Wiadomości z rynku

niedziela
24 listopada 2024

Gdy przychodzi zima ogrzewanie... wysiada

Olejowe najpopularniejsze, ale gazowe i elektryczne zyskują zwolenników
04.01.2013 00:00:00
Początek zimy to czas, kiedy do serwisów zgłasza się wielu kierowców z powodu awarii ogrzewania postojowego. Często jest to skutek niewłaściwego obchodzenia się z tymi urządzeniami w ciągu roku, także... latem.
Obecnie mniej przewoźników doposaża swoje pojazdy w systemy ogrzewania postojowego, ponieważ zdecydowana większość ciężarówek wyjeżdża z nimi na pokładzie już z fabryki. Niekiedy pojawia się potrzeba wyposażenia używanej ciężarówki w ogrzewanie postojowe, np. w przypadku gdy wcześniej wykorzystywana była w transporcie regionalnym, a zaczyna jeździć w dalekobieżnym i kierowca musi nocować w kabinie. Zamontowanie ogrzewania w specjalistycznym warsztacie kosztuje ok. 700-800 zł i zajmuje kilka godzin.
Czasem trzeba doposażyć
Montaż ogrzewania nie wymaga znacznej ingerencji w instalację elektryczną i konstrukcję pojazdu. Wystarczy podłączyć instalację elektryczną ogrzewania do rozdzielni prądu i "przeprowadzić" na deskę rozdzielczą auta lub na ścianę. Podobnie jest z sondą w zbiorniku paliwa. Jej montaż wymaga albo podłączenia pod oryginalne wyjście przygotowane przez producenta w czujniku paliwa, albo bezpośredniego podłączenia do przewodu zasilającego w paliwo, ewentualnie wykonuje się otwór w zbiorniku i wpuszcza tam sondę. Agregat umieszczany jest zazwyczaj pod łóżkiem lub fotelem kierowcy albo pasażera, ewentualnie na ścianie bocznej.
Olejowe czy gazowe?
Wciąż największym powodzeniem cieszą się urządzenia zasilane olejem napędowym bezpośrednio z baku pojazdu (powietrzne i wodne), rzadko natomiast wybierane są ogrzewacze spalające benzynę lub biopaliwo. Spośród producentów tych urządzeń na rynku dominują firmy Webasto i Eberspächer. Ogrzewacze postojowe zasilane gazem propan-butan i ziemnym, produkowane przez niemiecką firmę Truma Geratetechnik, są montowane najczęściej przez użytkowników zabudów specjalistycznych (do ogrzewania przestrzeni ładunkowej) i pojazdów technicznych.
Urządzenia grzewcze wykorzystujące do swojej pracy olej napędowy są prostsze w eksploatacji od gazowych, spalając to samo paliwo, którym napędzany jest pojazd. Ogrzewacze gazowe za to są trwalsze i tańsze w eksploatacji (gaz jest dużo tańszy od ON), szybciej nagrzewają kabinę czy ładownię. W porównaniu do olejowych czy benzynowych, praca systemów gazowych jest też znacznie cichsza i są bardziej ekologiczne - w wyniku spalania gazu do atmosfery dostaje się tylko nieszkodliwa para wodna, natomiast w systemach olejowych na zewnątrz ogrzewanej kabiny odprowadzane są spaliny. Gazowe nie wymagają również tak częstych przeglądów technicznych i serwisowania. Ich wadą są większe gabaryty, nie da się ich zamontować we wszystkich samochodach. Mankamentem jest konieczność instalowania dużej butli i jej okresowej wymiany. Wybierając agregat zasilany gazem przewoźnik musi też liczyć się z podwójnymi tankowaniami: olej napędowy do jazdy i gaz do grzania. W warunkach zimowych utrudnieniem jest też konieczność napełniania butli odpowiednim rodzajem gazu: w niskich temperaturach propan-butan mocno (słabo?) odparowuje, odpowiedni zaś w takich warunkach czysty propan nie jest dostępny na wszystkich stacjach. Niemniej, z powodu rosnących cen oleju napędowego, nabywcy częściej niż jeszcze przed kilkoma laty rozważają zakup ogrzewaczy gazowych. Zestawienie rocznych kosztów zakupu gazu, oleju napędowego i benzyny przemawia na korzyść tych pierwszych.
Wadą urządzeń olejowych jest to, że w agregacie osadza się sadza. Dlatego, żeby uniknąć zatkania dysz dostarczających paliwo do agregatu, urządzenie trzeba raz w miesiącu, a niektórzy radzą - co drugie tankowanie - "przepalić", włączając ogrzewanie na pełną moc na ok. 15-30 minut.
- Takie przepalanie należy przeprowadzać nawet latem, gdy nie korzystamy z ogrzewania postojowego - radzi Przemysław Lis, kierownik serwisu Renault Trucks w Inowrocławiu. - Tak samo, jak włącza się zimą co jakiś klimatyzację, żeby dobrze działała latem.
Poza tym agregat olejowy jest stosunkowo głośny. Gaz jest paliwem czystym i w wyniku spalania nie wydziela się sadza, dlatego takie urządzenia nie wymagają przepalania. Nie ma też problemów z uruchamianiem ogrzewania gazowego, takich, jakie zdarzają się z olejowym na mrozie, bo gaz w niskich temperaturach nie tężeje tak jak olej.
Powietrzne czy wodne?
Skoro jednak urządzenia zasilane olejem są nadal popularniejsze, zwróćmy na nie uwagę. Spośród tych więcej zwolenników mają powietrzne niż wodne. Jak twierdzi P. Lis, dzieje się tak, dlatego że agregaty powietrzne zużywają mniej paliwa (ON). Ponadto powietrzne nie eksploatują tak jak wodne akumulatorów, bo mają mniej podzespołów napędzanych prądem elektrycznym (pompa wody, wentylatory). Nasz rozmówca zwraca jednak uwagę, że agregaty wodne też mają swoje zalety, choćby takie, że mogą ogrzewać nie tylko kabinę, jak to się dzieje w przypadku powietrznych, lecz także silnik, dzięki czemu ułatwiają jego uruchomienie na dużym mrozie.
- Jeśli przewoźnik jeździ na przykład do Rosji to zalecamy nawet korzystanie z dwóch urządzeń: powietrznego do ogrzewania kabiny i wodnego do ogrzewania silnika przed rozruchem - ujawnia P. Lis.
Serwis Renault Trucks w Inowrocławiu jest prowadzony przez firmę Autos z Solca Kujawskiego, która ma w ofercie handlowej urządzenia ogrzewania postojowego marki Eberspächer. Najpopularniejsze na rynku urządzenie powietrzne, D2 Airtronic, o mocy 2,2 kW, przeznaczone do małych i średniej wielkości kabin (np. Renault Midlum, Premium), z zestawem montażowym kosztuje około 3 tys. zł. Do większych kabin (np. Magnum) polecane jest urządzenie D4 Airtronic do 4 kW, za ok. 3,5 tys. zł. Serwis zakłada tylko nowe urządzenia, nie proponuje używanych. Fabrycznie akurat samochody i ciągniki siodłowe Renault są wyposażane w urządzenia Webasto. Dawniej były wyposażane w ogrzewania Eberspächer, które szef serwisu w Inowrocławiu uznaje za bardziej trwałe.
- O trwałości urządzeń decyduje też jakość paliwa, które może wpływać na szybsze zużywanie się palników - wyjaśnia Przemysław Lis. - Przy naprawach stosujemy tylko nowe, oryginalne części. Pojawiają się na rynku części regenerowane, ale zazwyczaj nie działają dobrze. To są precyzyjne urządzenia, na przykład stosunek paliwa i powietrza musi być stały - dodaje.
Trzeba dbać cały rok
Istotne jest regularne serwisowanie urządzeń grzewczych, m.in. coroczne czyszczenie komory spalania w ogrzewaczach olejowych oraz sprawdzanie szczelności przewodów doprowadzających paliwo i powietrze oraz odprowadzające spaliny.
- Ważne jest też czyszczenie, odkurzanie wlotów i wylotów powietrza z zewnątrz. W sezonie powinno się to robić nawet co miesiąc. Bywa, że zatyka je kurz i urządzenie wyłącza się automatycznie ze względów bezpieczeństwa - zwraca uwagę szef serwisu Renault w Inowrocławiu.
Użytkownicy zwykle zlecają taką obsługę przy okazji przeglądów technicznych pojazdów. Przy naprawach trzeba pamiętać o wymianach uszczelek agregatu.
- Zdarza się, że użytkownicy próbują sami naprawiać urządzenia grzewcze i nierzadko wówczas po rozebraniu i złożeniu urządzenia pozostawiają stare uszczelki, co grozi powstawaniem nieszczelności - dodaje nasz rozmówca. - W ten sposób narażają zdrowie a nawet życie kierowców. Wiemy, czym grozi przedostawanie się spalin do wnętrza kabiny. W spalinach jest między innymi tlenek węgla, czyli bezwonny, a śmiertelnie szkodliwy czad.
Nowinki
Do niedawna ogrzewacze były uruchamiane tylko za pomocą panelu w kabinie pojazdu. Teraz sterować nimi można też pilotem (m. in. takie rozwiązanie wprowadził Mercedes w swoich najnowszych modelach). Zlecający montaż ogrzewania w autach używanych raczej nie decydują się na takie udogodnienia. Chętniej wybierają sterowniki, pozwalające na zaprogramowanie pracy urządzenia, czyli np. włączenie o określonej godzinie (w nowych pojazdach oferowane już powszechnie w standardzie). Jeśli komuś nie wystarcza obsługa manualna, musi dopłacić za takie dobrodziejstwo ok. 500 zł.
Inżynierowie z Webasto stworzyli Thermo Top Evo: kombinację sprawdzonych rozwiązań stosowanych w ogrzewaniach Thermo Top Z/C oraz niewielkich rozmiarów agregatów Thermo Top V. Gwarancją jakości nowej linii ogrzewań są - przeprowadzane w ekstremalnych warunkach - testy jakościowe. Sprawdzana jest m.in. wytrzymałość (dla 15-letniego okresu eksploatacji), odporność na zasolenie i wilgoć, wytrzymałość na wibracje oraz wiele innych parametrów (m. in. w komorze chłodzącej mierzony jest stopień rozgrzewania się wnętrza pojazdu oraz rozmrażania szyb).
Elektryczne też do ciężarowych
Coraz większą popularnością cieszy się niezależne ogrzewanie elektryczne norweskiej marki DEFA, oferowane przez firmę Inter Cars (wyłączny dystrybutor). Kilka mroźnych zim wystarczyło, żeby zyskało w naszym kraju rzeszę zwolenników. Jest to produkt wybierany jako alternatywa dla droższych ogrzewań paliwowych. Modułowa budowa pozwala dopasować system do indywidualnych potrzeb klienta, który ma do wyboru trzy pakiety.
Pakiet I, podstawowy, zawiera ogrzewacz silnika wraz z zestawem przyłączeniowym i elementami montażowymi. Umożliwia on rozruch silnika nawet w skrajnie niskich temperaturach. Zaletą urządzenia jest to, że zaraz po uruchomieniu auta z nawiewów zaczyna się wydobywać ciepłe powietrze.
Pakiet II - jest rozszerzony o ogrzewacz wnętrza. Pakiet III - całkowicie bezobsługowy, najbardziej zaawansowany zestaw. Posiada dodatkowo ładowarkę akumulatora, czujnik temperatury zewnętrznej oraz programator sterujący lub dla bardziej wymagających pilot zdalnego sterowania. Użytkownik musi jedynie wprowadzić godzinę, na którą chce mieć auto przygotowane do jazdy. System DEFA WarmUp włączy się samoczynnie (odpowiednio wcześnie w zależności od temperatury zewnętrznej), żeby ogrzać silnik i wnętrze na wyznaczoną godzinę. Ładowarka akumulatora, w którą wyposażony jest ten pakiet zaczyna pracę natychmiast po podłączeniu zasilania zewnętrznego 230V - nawet wtedy, gdy podgrzewanie silnika i przedziału kierowcy jest wyłączone. Po całkowitym naładowaniu akumulatora ładowarka przechodzi w tryb podtrzymania zabezpieczając akumulatory przed przeładowaniem. W celu ochrony akumulatora przed uszkodzeniem, napięcie ładowania korygowane jest w zależności od temperatury otoczenia.
Jak nam powiedział Daniel Waliszkiewicz z Inter Cars, takie urządzenia są wybierane do pojazdów, które nie jeżdżą non-stop i mogą być podłączane do źródła prądu o napięciu 230 V, m.in. do samochodów strażackich.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.